Koguty poległy na King Power Stadium!

Harry Kane
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Harry Kane

Niezwykle interesujące widowisko mieli możliwość obejrzeć fani Premier League na otwarcie sobotniej rywalizacji w szóstej kolejce – Leicester City pokonało przed własną publicznością Tottenham Hotspur 2:1, choć do 69. minuty to Koguty prowadziły 1:0 po trafieniu Kane’a. Później na listę strzelców wpisali się jednak Ricardo Pereira oraz Maddison i komplet punktów pozostał na King Power Stadium.

Czytaj dalej…

Na dwie zmiany po porażce na Old Trafford zdecydował się opiekun Lisów, Brendan Rodgers – miejsca Choudhury’ego i Gray’a zajęli Barnes oraz Perez. Aż sześciu zmian po remisie w Pireusie dokonał za to Mauricio Pochettino – Lloris, Davies, Sanchez, Eriksen, Alli i Lucas Moura zostali zastąpieni przez Gazzanigę, Rose’a, Auriera, Sissoko, Lamelę i Sona.

Od pierwszych minut sporo działo się na murawie King Power Stadium – już w trzeciej minucie niecelnie uderzał Son, a chwilę później próbę Kane’a wybronił Schmeichel. Dziesięć minut później odpowiedzieli gospodarze, ale po podaniu Barnesa, techniczne uderzenie Maddisona przeleciało tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Gazzanigę.

W kolejnych minutach mocniej przycisnęły Lisy – w 15. minucie płaksi strzał Maddisona padł łupem bramkarza Spurs, a chwilę później, po wideoweryfikacji, gol Ndidiego został anulowany z powodu spalonego. Akcja momentalnie przeniosła się pod drugą bramkę, gdzie dobrej sytuacji nie wykorzystał Son.

W 27. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Gazzanigi, gdzie po dograniu Vardy’ego, piłki w światło bramki nie zdołał skierować Perez. Dwie minuty później, na prowadzenie wyszli jednak goście – po asyście Sona, upadający na ziemię Kane zdołał jeszcze zaliczyć solidny kontakt z piłką i pokonać Schmeichela.

Ostatni kwadrans pierwszej połowy przyniósł jeszcze kilka ciekawych sytuacji – najpierw po dwóch stronach murawy niecelnie uderzali Kane i Perreira, a w 39. minucie, próbę Pereza na rzut rożny sparował Gazzaniga. Dwie minuty później, po dograniu Lameli, ze słabym strzałem Kane’a poradził sobie Schmeichel.

Na pierwszą okazję w drugiej połowie, trzeba było poczekać nieco ponad dziesięć minut – po prostopadłym podaniu Tielemansa, strzał Vardy’ego z ostrego kąta wybronił Gazzaniga. W odpowiedzi, londyńczycy wyprowadzili szybką kontrę, po której po podaniu Winksa, w bramkę nie trafił Son.

W 65. minucie, piłkę w bramce gospodarzy umieścił płaskim uderzeniem Aurier, ale po wideoweryfikacji, gol nie został uznany z powodu milimetrowego spalonego Sona. Pięć minut później, do wyrównania doprowadziły za to Lisy – piłkę wzdłuż linii piątego metra posłał Kane, a celnym strzałem z sześciu metrów popisał się Ricardo Pereira.

Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, King Power Stadium eksplodowało radością – Choudhury zagrał piłkę do ustawionego kilka minut przed linią szesnastki Maddisona, który precyzyjnym uderzeniem umieścił futbolówkę w siatce poza zasięgiem Gazzanigi. Jak się później okazało, było to trafienie na wagę zwycięstwa.

Kiedy następne mecze?

Dzięki dzisiejszej wygranej, Leicester, przynajmniej na kilka godzin, awansowało na pozycję wicelidera ligi – dla Tottenhamu było to już czwarte spotkanie w tym sezonie, w którym londyńczycy stracili punkty. W następnej kolejce, Lisy zagrają z Newcastle, podczas gdy Koguty podejmą Southampton.

Leicester City – Tottenham Hotspur 2:1 (0:1)

0:1 Kane 29′
1:1 Ricardo Pereira 70′
2:1 Maddison 85′

żółte kartki:
Gray – Sissoko, Wanyama

Leicester: Schmeichel – Chilwell, Soyuncu, Evans, Ricardo Pereira – Ndidi – Barnes (83′ Gray), Maddison, Tielemans (84′ Choudhury), Perez (67′ Praet) – Vardy

Tottenham: Gazzaniga – Rose, Vertonghen, Alderweireld, Aurier – Winks, Ndombele (86′ Lucas), Lamela (79′ Eriksen), Sissoko (67′ Wanyama) – Son, Kane

Komentarze