Pewna wygrana Czerwonych Diabłów!

Bruno Fernandes
Obserwuj nas w
fot. Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Bruno Fernandes

Piłkarze Manchesteru United pokonali na wyjeździe Aston Villę 3:0. Dzięki tej wygranej do czwartego Leicester tracą już zaledwie punkt. Z kolei gospodarze pozostali na przedostatniej pozycji w Premier League.

Czytaj dalej…

Ostanie spotkanie 34. kolejki Premier League miało miejsce na Villa Park. Grająca o utrzymanie Aston Villa podejmowała na własnym obiekcie Manchester United, który rywalizował o udział w następnej edycji Ligi Mistrzów. Goście nie przegrali od 22. stycznia i zamierzali kontynuować świetną passę. Z kolei ,,The Villans’’ nie imponowali formą, ale zapowiadali walkę do ostatnich minut.

Początek meczu należał do ,,Czerwonych Diabłów’’, którzy mieli większe posiadanie piłki, jednak nie przełożyło się na oddanie celnych strzałów. Aston Villa swoich szans szukała po stałych fragmentach gry, czy za sprawą aktywnego Grealisha.

Najlepszą sytuację Manchester United miał w 27. minucie, gdy Jonathan Moss uznał, że w polu karnym faulowany był Fernandes. Portugalczyk podszedł do piłki i pewnie wykonał jedenastkę. Tuż przed końcem pierwszej połowy goście po świetnej akcji podwyższyli jeszcze prowadzenie na 2:0. Na własnej połowie boiska futbolówkę przejął Martial, Francuz po wymianie kilku podań znalazł się blisko pola karnego rywali i odegrał do Greenwooda. Młody Anglik przyjął piłkę i precyzyjnie uderzył w prawy róg bramki.

Po przerwie ,,Czerwone Diabły’’ nie zwolniły tempa gry i w 58. minucie było 3:0. Fernandes zagrał z rzutu rożnego do Pogby, który otrzymał podanie tuż przed linią pola karnego i świetnym strzałem w prawy dolny róg bramki pokonał Reinę. Hiszpan widząc tor lotu piłki nawet nie drgnął. Zespół Ole Gunnara Solskjaera miał pewnie prowadzenie i do końca meczu grał już spokojnie, odnosząc zasłużone zwycięstwo.

W następnej kolejce obie drużyny zagrają na własnych obiektach. Aston Villa zmierzy się z Crystal Palace. Z kolei Manchester podejmie na Old Trafford Southampton.

Komentarze